: kiedy? 15.01.2010 : gdzie? fabryka trzciny : kto? kucz kulka :
przyszedł czas na pierwszy koncert w 2010 roku,
project kuchomik odżywa. już w pierwszym tygodniu stycznia była szansa na pierwszy koncert, jednak wolałem zacząć od czegoś miłego dla duszy i ciała. padło na
gabę kulkę, tym razem w towarzystwie
konrada kucza - czyli duet
kucz kulka. autorzy jednego z lepszych albumów zeszłego roku -
sleepwalk. to taka stylistyczna mieszanka muzyczna. na europejskim poziomie, w większości zaśpiewane po angieslku. ładnie i zgrabnie, bajkowo i miękko. tak samo było na koncercie.
fabryka zapełniła się
pod korek. szczęśliwie, wśród zgromadzonych widzów naprawdę niewielu było chętnych do gadki w czasie koncertu. to bardzo dobrze wpłynęło na odbiór i atmosferę sztuki. a sztuka była ładna, melodyjna i bujająca, jak album. między utwory,
kucz wplatał swoje improwizacje na temat traktora marki ursus i trójkąta, czyli najważniejszego instrumentu w całej orkiestrze. gaba, jak to gaba - spisała się na 5+, pokazało na co ją wokalnie stać. wszystkiemu asystkował magik
robert rasz na bębnach i basser, którego nazwiska niestety nie pomnę. wszystko złożyło się w bardzo ładny godzinny występ, zwieńczony dwoma bisami. a publiczność chciała więcej... na scenie przede wszystkim było widać gabę, reszta zespoły kryła się w ciemnościach, lub kolorowej mgle...







setlista:
1. electric sheep
2. dead yet
3. the clock
4. got a song
5. international man of misery
6. keep it down
7. island
8. niebiański
9. cellulioid
10. your drum
11. man of winter
encore:
12. white rabbit
13. dust in the wind