zespół dżem to dla mnie jakieś kuriozum... dlaczego? o tym w następnym wpisie. teraz czas na zespół, który supportował gwiazdę - hard rockets. nazwa brzmi dumnie, nie ma co i powiedziałbym - zobowiązuje. ale do czego? jak na moje, to do grania porządnej muzyki, ale panowie jedyne co robią z taką nazwą, to przedłużają sobie nią gryfy gitar. grają uboższą wersję dżemu, mniej przebojową, mniej oryginalną. w tle gdzieś kręcił się ciekawy klawisz, reszta instrumentów - przeciętnie. a wokal zasługuję na miano wielce irytującego, a to wszystko przez to wymuszanie z siebie dźwięków (wyraźnie słychać to na ichspejsie). ludzi było dużo, nawet klaskali. ba, klaskali nawet żywiołowo, ale co się dziwić skoro to takie dżemopodobne?


![]() | ![]() |


