ostatnio dzieje się wiele, dlatego relacja z weekendowego pobytu na śląsku pojawi się na z opóźnieniem... chyba nawet zbyt wiele rzeczy ostatnio się na raz procesuje, do tego stopnia, że powolutku przestaję to wszystko ogarniać. dzieje się bardzo źle, źle, neutralnie i dobrze. szkoda, że w takich proporcjach to wszystko występuje. ale dość rozpaczania. w ciągu ostatnich dwóch dni akurat dobre rzeczy górowały nad złymi. zaczęło się od dobrej zabawy w czasie ustawiania literek, potem było śledzenie artykułu na portalach gazetowych. dzisiaj sytuacja zmieniła się diametralnie, najpierw opublikowano nas (podobno) 3 razy w tvn24, co uwiecznił Ziąąą - tutaj. koło 11 odebrałem telefon od pana cygaro, który to poinformował mnie, że polsat zainteresował się naszym czynem... kilka chwil później cygaro stał już przed kamerą wspomnianej stacji. wydarzenie to udokumentował jeendrek - o, tutaj można zobaczyć zdjęcia. materiał poszedł w wydarzeniach o, około godziny 18.30. niestety, z kilkunastominutowej wypowiedzi cygara wycięto dosłownie kilka sekund. mimo wycinanek, wyszło fajnie. w materiale pojawiło się ponownie moje zdjęcie, pojawił się również adres mojego bloga. czyn został nagrany, pocięty i pokolejny przez pchełasa - dziękujemy!
poza sławą medialną ważne są jednak też inne sprawy. niestety, niektóre sprawy nie układają się tak, jakbym chciał... cóż zrobić. na szczęście, w dziedzinie foto ostatnio jest całkiem nieźle. wieczorem spotkałem się z jeendrkiem, w celu wiadomym - zróbmy kilka fajnych zdjęć. jak postanowili, tak zrobili. korzystając z możliwości, do swojego body przypiąłem wynajęte przez jeendrka 8mm od sigmy.ten obiektyw naprawdę czyni zło. jednak poza produkowaniem przerysowanych portetów, przydaje się do produkcji panoram, w czym specjalizuje się jeendrek. tutaj i tutaj można zobaczyć przykłady zastosowania tego szkiełka. odwiedziliśmy dzisiaj jeszcze park olszyna, w których poczyniliśmy próby przed planowanym przeze mnie plenerem 'długie czasu z kolorowymi światełkami'. efekty są takie:i nauczkę mamy taką, że następnym razem błyśniemy dla zamrożenia postaci i że trzeba się ubierać na czarno.
ps. zapomniałem jeszcze dodać, że dzięki Ziąąąusiowi nasza akcja wylądowała na stronie tvn24. :]
dzisiejszego poranka, robiąc poranną prasówkę internetową, natknąłem się na bardzo lakoniczną informację o wypadku Mai Włoszczowskiej, naszej srebrnej medalistki w mtb z pekinu. news był bardzo niepocieszający, ponieważ składał się praktycznie z dwóch zdań, z których wynikało mniej więcej to, że wypadek był bardzo poważny, bo Nasza Mistrzyni wylądowała z wielkim impetem na skałach. niestety ta przygoda odebrała Mai nie tylko możliwość startu w sobotnim wyścigu, ale przede wszystkim uniemożliwiła Jej zdobycie w tym roku złota mś, a wierzę, że tak by się stało... ogarnęło mnie niemałe przerażenie, emocje udzieliły się również społeczności nocnego roweru. szybko powstała idea zorganizowania się i popełnienia czynu, którym moglibyśmy pokrzepić Maję.
przechodząc od słów do czynów, umówiliśmy się na 21.30 tam-gdzie-zawsze, czyli pod metropolitanem. mimo zbliżającego się deszczu frekwencja była wysoka, przybyło 30 osób. w miarę szybko udało mi się wybrać kadr, a po szybkiej konsultacji ustawienia i oświetlenia z suchym (dzięki za pomoc!), rozpoczęliśmy przymiarki do zdjęcia. no i efekt jest taki:żeby nie było, że jesteśmy takimi jeźdźcami bez twarzy, to poczyniłem również zdjęcie typu 'klasa 8b, a po prawej nasz wychowawca, a po lewej pani dyrektor'pomysłodawcą ostatniego zdjęcia... tego, które najbardziej (imho) jest najbardziej wymowne jest drZbuszu, wyznawca filozofii BiO (dla niewtaejmniczonych - Blat i Ogień). także serdecznie życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i... zastosuj się do wskazań nocnej ekipy!
szanownym NRowcom dziękuję za cierpliwe modelowanie przez godzinę. no i w sumie, panu deszczu też się należą podziękowania, bo się wszystko tak ładnie świeci, o!