Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praga. Pokaż wszystkie posty

20091009

piesza praga. ponownie.

noc ostatniego piątku września spędziłem ponownie na pradze, ponownie z aparatem, tylko w towarzystwie nieco węższym. pasażerami na gapę były smarki, kaszle i rozgrzewająca dereniówka. tym razem wycieczka piesza obejmowała przejście spod novotelu na pragę. po drodze zrobiliśmy odwiedziny pod mostem poniatowskiego, gdzie zastaliśmy dwóch pijanych, młodocianych grajków. nie są oni jednak godni miejsca na blogu, a wszystkie zdjęcia z tamtego wypadu będą na czarno i biało, bo taki mam kaprys. spod mostu (ach, jak to ładnie brzmi) poszliśmy w okolice stadionu i stacji pkp stadion, gdzie zastaliśmy bardzo fotogeniczne schody i poręcze (małe body górą!).w tunelu, do którego prowadzą te schody zastać można opustoszałe stoliki azjatyckich handlarzy. miejsce to posiada niesamowity klimat, w środku nocy pojawiają się tutaj samochody znikąd, przechodzą wschodni jegomoście odziani w ekskluzywne ubrania dresowe... na stolikach i barakach można zastać orientalne napisy. ładne, choć niezrozumiałe.kawałek dalej zastaliśmy ekipę naprawiającą rozjazdy tramwajowe. w międzyczasie mogliśmy obserwować ewakuację z terenów przyległych do stardiony. dziesiątki samochodów dostawczych na wschodnich rejestracjach, tuż po otwarciu przez ochronę bramy, rzuciło się w ślepą (dosłownie, bo wyjeżdżali bez świateł) pogoń za nieznanym. sytuacja naprawdę niewiarygodna, bo miało to miejsce w okolicach 3 rano, a kierowcy ostro walczyli o pierwszeństwo wyjazdu... a spawanie szyn nocą wygląda tak!na koniec odwiedziliśmy jeszcze podwórko-węża i wycieczkę zakończyliśmy w okolicach nocnego przy mackiewicza. to była fajna wycieczka, kilka fajnych miejsc. dzięki agt.

20090923

wntf. stara praga

w poprzedni wtorek wraz z ludkami-wntf'ami wybraliśmy się na starą pragę. już na miejscu spotkania mieliśmy przygodę, kiedy to postanowaliśmy zrobić sobie grupen-foto na schodach ruchomych na plac zamkowy. otóż, kiedy zaczęliśmy się rozmieszczać na stopniach, nagle ochroniarz numer 1 (pozdrowionka!!!) zatrzymał jadące schody i zaczął gadać do swojego łoki-toki. jak już schody się zatrzymały, to podreptaliśmy na górę i weszliśmy na schody jadące w dół. łoki-toki zadziałało i ochroniarz numer 2 zatrzymał również schody w dół. no i podreptaliśmy na dół. na dole stwierdziliśmy, że skoro nie chcą się ochroniarze z nami bawić, to my sobie pójdziemy. nagle ochroniarz numer 1 zaczął do nas wykrzykiwać, że skoro jesteśmy tacy odważni, to czemu nie poczekamy na policję, którą rzekomo wezwał? po chwili sprzeczek dowiedziałem się, że wyglądam jak zadymiarz. żeby tego było mało, wyszedł z nami przed budynek, uświadomił nas, że schował identyfikator i że nie ma tam kamery. jakaś sugestia? po naszych usilnych namowach poszedł jednak pilnować schodów, żeby mu nie odjechały... pozdrawiam raz jeszcze! przeszliśmy na drugą stronę wisły i tam zrobiliśmy dosłownie kilka zdjęć, a spacer trwał ponownie kilka ładnych godzin. w czasie wypadu spotkaliśmy praską kapelępotem odwiedziliśmy stare podwórko, gdzie ewidentnie brakowało śmietnikanastępnie dotarliśmy do opustoszałej hali, w której to ktoś kogoś pozbawił rączki...na sam koniec powędrowaliśmy do spalonej kamienicy na krowią. jednak ciemności były koszmarne, a budynek wielce niebezpieczny... wieczór owocny zdjęciowo nie był, ale za to zebrało się miłe towarzystwo do spacerowania. lence i jeendrkowi dziękuję za podwózkę z legionowa, agacie za spacer do wschodniego i poszukiwanie transportu do domu, a magda niech tak bardzo nie żałuje tak bardzo, że nie dotarła.

20090917

wntf. warszawskie mosty

dzień, jak dzień - w zeszły czwartek umówiliśmy się na wieczorne zdjęcia. pomysłodawcą wypadu był jeendrek, zaproponował warszawskie mosty nocą. tego też wieczora, w czasie naszego spaceru wzdłuż wisły powstała grupa wntf, czyli warszawska nocna turystyka fotograficzna (wersja tomka) albo warszawskie nocne towarzystkwo fotograficzne (wersja jeendrka). no, ale do rzeczy - umówiliśmy się pod syrenką, a naszym celem był most poniatowskiej, a dokładniej ostatnio sławna miejscówka pod mostem, po stronie praskiej. po kolei jednak było tak, że konie biegały po wiśle. co ciekawe, mustang widoczny na zdjęciu, napędzany jest turbiną umieszczoną pod barką i biegnie dokładnie z taką samą prędkością, z jaką płynie wisłakawałek dalej, między krzakami porastającymi brzeg - ten bardziej uregulowany, w wodzie ładnie odbijał się most świętokrzyskichwilę potem dotarliśmy pod kolejowy most średnicowy, nad którym ładnie zawiesił się księżyc, a pociąg posłusznie dorysował ładną kreskę...w końcu udało nam się dotrzeć do mostu poniatowskiego... był jednak jakiś taki dwulicowy, wtórny... czy coś takiegono i ostatecznie dostaliśmy się do miejsca docelowego. zajęło nam to trochę czasu, ponieważ po drodze sprawdzaliśmy jeszcze, czy na pewno nie da rady się dostać jakoś pod sam most i na łachę na środku wisły. niestety... bez sukcesu. po praskiej stronie zastaliśmy takie oto widokina wycieczce był jeendrek, suchy, daniel, tomek, cons, ewa i na chwilę nocni rowerzyści. dzięki za miłe 4h spacerowania!

20090420

stara parowozownia

przyszedł kolejny weekend, pogoda za oknem zacna, więc należało to wykorzystać. ze znajomymi i mniej znajomymi z urban exploration i projekt warszawska grupa fotograficzna, postanowiliśmy odwiedzić parowozownię na wileńskiej, na pradze północ. mnie obiekt ciut rozczarował tym, że jest bardziej przetrzebiony niż myślałem. mimo wszystko, można było znaleźć kilka ciekawych zakątków i smaczków. na przykład salka używkowiczów... obrazky!w polsce ave satan nabiera nowej... pisownii trochę bardziej kolorowo