20091004

keith caputo.

pod koniec września do polski ponownie zawitał keith caputo, ex-vocal life of agony. zagrał 3 koncerty, a zaplanowane miał 4. podobno w łodzi biletów sprzedało się niewystarczająco dużo. warszawski koncert odbył się w hrc, niestety... podobnie, jak koncert z zeszłego roku. niestety jest jak najbardziej uzasadnione - akustyk, jak przystało na ten lokal, zawierzył zasadzie - wszystkie suwaczki do góry! no i było głośno. nawet bardzo głośno. jednak nawet ogłuszające nagłośnienie nie było w stanie zepsuć tego wieczora. nigdy wcześnie keith'a na żywo nie słyszałem i nie miałem pojęcia o potędze jego głosu, który wraz z ciężkimi riffami żywiołowego bandu, brzmi bardzo bardzo dobrze. jego muzyka na żywca nabiera nowego wymiaru. poza dobrą muzyką miłą atmosferą, fajnym kontaktem z publicznością, głupimi minami keith'a i jego drobnymi żartami, to ten wieczór zbudowało tak naprawdę klika niesamowitych momentów... nie wymienię ich chronologicznie, będę stopniował napięcie. w czasie bisów pojawiło się niesamowite wydanie new york city, które dopełniło tego wieczora i stanowiło bardzo mocne zamknięcie. wcześniej, trzeci kawałek od końca setu podstawowego - son of a gun, 15 minut muzycznych improwizacji gitarowo-basowo-perkusyjnych. poezja! jednak najważniejsze (przynajmniej dla mnie), stało się chwilę potem. na scenie pojawiła się dodatkowa gitara akustyczna, keith zapalił papierosa i zagrali... nutshell (oryg. alice in chains). a keith zaśpiewał tak, jakby na scenie naprawdę stał layne. chyba nie tylko moje emocje sięgnęły zenitu... wielkie brawa! na koniec utworu keith szepnął do mikrofonu 'thank you, layne'...i na koniec setlista...a kto nie był, niech żałuje, bo to był naprawdę jeden z lepszych koncertów w tym roku!

3 komentarze:

  1. drugie zdecydowanie moj faworyt. Świetna dynamika i klimat. takie naładowane emocjami. Świetny jest też portet kudłatego blondyna (gitarzysta). HRC z tego co zdążyłam się nasłuchać ma masakryczne światło :P

    OdpowiedzUsuń
  2. --> MOnika:
    podziękował, podziękował... staram się, jak tylko mogę, no...
    --> Murwka:
    hyh, no mi też to drugie się podoba właśnie bardzo i przedostatnie bardzo lubię, bo pasuje do klimatu nutshell, który właśnie wtedy grali...

    OdpowiedzUsuń