i znów chronologiczna kolejność się popsuła. było bardzo rustykalno i przaśno - folk tego wieczora królował w stodole. wystąpiły dwa zespoły roberto deLIRA & kompany, czyli projekt roberta jaworskiego z żywiołaka, czyli gwiazdy wieczoru. muzycznie klimaty to zdecydowanie nie moje, nie uznaję takich kakofonii, po prostu są dla mnie męczące. publiczność jednak już od pierwszych kawałków radośnie sobie pląsała. i właściwie, to wszystko byłoby w porządku w występie deLIRA, gdyby nie alko-wersja kto z nami nie wypije, w czasie której każda z obecnych osób na scenie grała i śpiewała na własne kopyto. straszne to to było. odniosłem wrażenie, ze darcie się dla darcia po prostu...
20100124
żywiołowe folki
i znów chronologiczna kolejność się popsuła. było bardzo rustykalno i przaśno - folk tego wieczora królował w stodole. wystąpiły dwa zespoły roberto deLIRA & kompany, czyli projekt roberta jaworskiego z żywiołaka, czyli gwiazdy wieczoru. muzycznie klimaty to zdecydowanie nie moje, nie uznaję takich kakofonii, po prostu są dla mnie męczące. publiczność jednak już od pierwszych kawałków radośnie sobie pląsała. i właściwie, to wszystko byłoby w porządku w występie deLIRA, gdyby nie alko-wersja kto z nami nie wypije, w czasie której każda z obecnych osób na scenie grała i śpiewała na własne kopyto. straszne to to było. odniosłem wrażenie, ze darcie się dla darcia po prostu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
prawda to: niektóre koncerty nie są dla fotografów. cz-b dają radę, a z kolorowych ostatnie- za uchwycenie ekspresji.
OdpowiedzUsuń