20091104

rowerowo globalnie.

jak się okazuje, jesień to bardzo dobry czas dla rowerzystów. ostatnie kilka dni przyniosło 100 nowych kilometrów przejechanych na dwóch kółkach. nie jest to może wynik oszałamiający, ale mnie satysfakcjonuje. tym bardziej, że od ponad miesiąca nie było mi dane pojeździć, no i pogoda też niezbyt ostatnio zachęcająca była... zaczęło się od imienin Pana Cygaro, który zaprosił nocnych rowerzystów na kawo-tiramisu poczęstunek do blind cafe. standardowo, spotkaliśmy się pod metro i honorowo przetoczyliśmy się krakowskim przedmieściem w okolice nowego światu i ordynackiej, gdzie stłoczyliśmy się w ponad 30 osób w ciasnym, acz przytulnym wnętrzu kawiarnio-sklepu odzieżowego. było śpiewanie stolata, wręczanie prezentów, życzenia, rozmowy, uściski dłoni i pamiątkowe zdjęcia.Pan Cygaro wraz z gościem specjalnym - Sawikiem, założycielem baaaardzo ładnego bloga rowerowego.Cygaro początkowo próbował zębatkę-prezent skonsumować, jednak materiał okazał się zbyt twardy. okazało się jednak, że części rowerowe to świętość!
Tadek, wszystkiego jeszcze raz najlepszego! po poczęstunku był wypad na cargo, jednak brak czapki i pokrowców na buty zmusił mnie do zakończenia wycieczki w okolicach domu. w sobotę z rana z johnnym zrobiliśmy rowerowy spacer po centrum. z braku laku, postanowiliśmy się po prostu pokręcić po mieście na rowerach... zaowocowało to przywróceniem johnnego do zdrowia oraz odkryciem wielu naprawdę ciekawych miejsc w południowej części centrum warszawy. rozochoceni ciekawymi obiektami, postanowiliśmy do nich wrócić wieczorem. piechotką. z aparatami - efekty tego spaceru następnym razem zostaną objawione. było bardzo zacnie! rowerowa frajda swoje apogeum osiągnęła w niedzielę, kiedy to z johnnym i ziomem wybraliśmy się do kampinosu. pogoda była wielce wspaniała, słońce, chłodek i złote liście. wkręciło się 67km, odwiedziliśmy sklep w sierakowie (a jak!), tygrysią górkę oraz palmiry. było w sam raz.
photos by johnny
z nadzieją patrzę na icm i wyczekuję optymistycznych prognoz na weekend, żeby powtórzyć ten jesienny kampinos...

2 komentarze:

  1. no i proszę: jak zjawiskowo wyglądają jesienne zdjęcia, tym bardziej rowerowe. ale żeby w fullem leżeć; to już zakrawa o świętokradztwo.

    TNP.świetny pomysł i znakomita realizacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesiennego rowerowactwa w Kampinosie zazroszczę :)

    OdpowiedzUsuń