photo by johnny
photo by johnny
to byli niesomiwicie mili ludzie, z zainteresowaniem pytali skąd jesteśmy, na jak długo przyjechaliśmy i zapewniali nas, że bornholm jest naprawdę słoneczną wyspą, tylko że my akurat kiepsko trafiliśmy z terminem. na odjezdne zrobliśmy sobie grupenfoto z tymi dobrymi ludźmi, w firmowych strojach oczywiście.photo by johnny
szczęśliwie, po tej ulewie udało nam się dojechać do samego gudhjem bez zakładania kurtek, chwilami świeciło nawet bardzo ładne słońce, a na niebie pojawiało się niebieskie.wschodnie wybrzeże wyspy jest śliczne. skały porośnięte trawą, krzewami i nieliczymi drzewami. i ten bałtyk jakiś taki bardziej czysty. w gudhjem uzupełniliśmy braki żywności oraz paliwa, posililiśmy się lokalnym fastfoodem i... schowaliśmy się przed deszczem, który okazał się być tylko wstępem do tego, co nastąpiło później.
z gudhjem na pole namiotowe mieliśmy niespełna 5 kilometrów. nie patrząc na pogodę, postanowiliśmy tam dotrzeć jak najszybciej. z romeo wzięliśmy sobie te słowa do serca. mimo dość nieprzyjemnego podjazdu wydarliśmy naszymi 3kołowymi ciężarówkami do przodu, w połowie drogi oberwała się chmura. uznaliśmy jednak, że nie będziemy się już zatrzymywać i dojedziemy do pola namiotowego - przemokliśmy do cna. pozostała część grupy schowała się w jakiejś stodole. na szczęście ulewa nie trwała ciągle, zatem udało nam się na sucho rozstawić namioty. chwilę potem zaczęło ponownie lać. pole namiotowe przypominało mi bieszczady - gęsty las, lekko pofalowany teren i strumyczek... photo by johnny
tego dnia wieczornych harców nie było, bo lało, bo pioruny waliły i poszliśmy wcześniej spać. to była długa, deszczowa noc, którą co chwile przeszywały grzmoty. woda była wszędzie...
Ciekawe jak to wyglądało z boku jak sobie dawaliśmy 3kołowe zmiany pod tę górkę.
OdpowiedzUsuńgwarantuję Ci, że mało aerodynamicznie. :]
OdpowiedzUsuńprokrastynacji... trudne słowo, ale w internecie jest ;)
OdpowiedzUsuńkwintesencja. to też trudne słowo.
OdpowiedzUsuń