
photo by johnny
i kąpiele oczywiście też były. a woda zimna, nawet bardzo zimna była. a przynajmniej takie wnioski można wysnuć z zachowania romea...photo by MOnika
po kąpielach i tańcach przyszedł czas na sztukę - na piachu narysowaliśmy wielkie logo nocnego roweru i poczynione zostało kolejne grupenfoto - dziękujemy pani polce, która to właśnie nam pomogła przyciskając spust migawki.
photo by pani polka z plaży
na plażach w dueodde nie zabawiliśmy zbyt długo, ponieważ chłodek dawał się we znaki. kiedy ruszyliśmy w stronę nexo, okazało się, że padłem ofiarą przestępstwa na duńskiej wyspie! mój niewiele warty bidon 0,7l, firmy isostar - pełen glonów i innych paskudztw, został podprowadzony prosto z koszyka. na parkingu rowerowym oczywiście! skandal to straszliwy. po otarciu łezki zająłem się dalszą jazdą. po przejechaniu dwudziestu kilometrów dotarliśmy do nexo. zaskoczeniem było mocno operujące słońce i wyjątkowo wysoka temperatura - nie mogło tak być w dueodde?
na parkingu przy porcie rozstawiliśmy nasze sprzęty, a towarzysze zajęli się przygotowaniem makaronów i innych kasz. czas pozostały do odejścia promu spędziliśmy na szlajaniu się po mieście i po sklepach. w sklepie ze wszystkim, johnnemu do gustu szczególnie przypadł miecz plastikowy. poczuł się w końcu, jak prawdziwy bohater!


photo by johnny
poniesione w ten sposób straty moralne udało się jednak zminimalizować. dość skutecznie, w restauracji. toż to były delicje!
photo by johnny
po obiadku, przepysznym, od razu udaliśmy się na prom. panowie z załogi nas rozpoznali i bardzo fajnie zareagowali i obiecali nam pomoc, jeżeli mielibyśmy problem z miejscami siedzącymi - tak, jak miało to miejsce w drodze na wyspę. bardzo to weseli goście. miejsce siedzące udało się znaleźć bez stosowania przemocy - wystarczyła wędzona kurtka johnnego.
niestety, rybka, którą wczesniej skonsumowałem podziałała na mnie bardzo źle. ból brzucha dość skutecznie uprzykrzył mi pierwszą godzinę rejsu powrotnego. a dodać muszę, że warunki z chwili na chwilę były coraz trudniejsze. przy stole obok siedziała grupa duńskich/niemieckich babć, które wydzierały się w niebogłosy, tym germańskim paskudnym narzeczem. myślałem nawet o morderstwie. wypiły zdecydowanie za dużo wina i piwa. nawet my tyle paliwa kolarskiego nie piliśmy.
germańskie okrzyki nie przeszkadzały jednak wszystkim, wręcz przeciwnie - działały jak kołysanka! 

photo by johnny
kiedy trochę odżyłem, po specyfikach od moniki, to poszedłem na górny pokład. miałem aparat canon. i zrobiłem kilka zdjęć. a tak całkiem serio, to upiliśmy się tam powietrzem, dostaliśmy totalnej głupawki. skoki, tańce... się działo! ciekawe, co myśleli pozostali podróżni?
photo by johnny
nosferatu wampir był widocznie niezadowolony z faktu, że już wracamy do polskiego ciemnogrodu...





photo by johnny
do kołobrzegu dotarliśmy koło 22. rozsiedliśmy się w jednej z knajp przy plaży, posiliśmy się, uzupełniliśmy braki płynów i niestety, rozstaliśmy się z tortillą i romeo. pkp załatwiło tak, ze nasi towarzysze byli zmuszeni wracać kolejnym pociągiem, bo podobno w naszym nie było już wolnych miejscówek. gówno prawda, pociąg którym jechaliśmy my, był zupełnie pusty - tylko w malutkim przedziale rowerowym (przeznaczonym do transportu TRZECH rowerów) był ścisk. zapakowaliśmy tam 7 rowerów i moje extrakółko. tak poza tym, to każde z nas miało swój przedział do spania. dziękujemy pkp. szczęśliwie, większość trasy udało się przespać i bez większych przygód, kilka minut po południu dotarliśmy do warszawy.
i tak to było właśnie. rozrywkowo i przebojowo. gdzie za rok jedziemy? :]
jakie specyfiki od moniki na promie bo nie kojarze??
OdpowiedzUsuńps. nie wspomniales o moim zaginionym nikonku:p
wazon tez mi sie najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńoj zazdroszcze Ci wakacji tak aktwnych :)
ale piękne foty z zachodem w tle!!!! /ufo/
OdpowiedzUsuń@MOnika: serwowałaś mi jakieś wapno, czy coś przecież.
OdpowiedzUsuń@Murawka: tak, wazon pochodzi z najnowszej kolekcji artdeco jakiegoś nieznanego artysty. wakacje były... przezacne!
@UFO: dziąkują. :]
Już Ci mówiłem że relacja genialna... łezka się w oku kręci na samą myśl o przeżytych tam chwilach...
OdpowiedzUsuń@Johnny: dankeszyn. nie byłoby tak fajnie bez Twoich i MOniki zdjęć. trzeba powtórzyć to to.
OdpowiedzUsuńjeszcze troche lata zostalo ;)
OdpowiedzUsuńmistrzowskie zdjecia, super opowiedziana historia - RZĄDZISZ i WYMIATASZ Mikołaju drogi
OdpowiedzUsuńpozdroooowienia gorace jak słońce z Portugalii
ps:szkoda ze z mojej wycieczki do tegoż właśnie kraju nikt nie zrobi tak pięknych wspomnien ;/
to byłam ja - kasia gaweł ale nie wiem ktora opcje mam wybrac w miejscu pod tym okienkiem ;P
ja myslalam ze juz zdjecia ze slaska beda :P
OdpowiedzUsuń