dzień, jak dzień - w zeszły czwartek umówiliśmy się na wieczorne zdjęcia. pomysłodawcą wypadu był
jeendrek, zaproponował warszawskie mosty nocą. tego też wieczora, w czasie naszego spaceru wzdłuż wisły powstała grupa
wntf, czyli warszawska nocna turystyka fotograficzna (wersja
tomka) albo warszawskie nocne towarzystkwo fotograficzne (wersja jeendrka). no, ale do rzeczy - umówiliśmy się pod syrenką, a naszym celem był most poniatowskiej, a dokładniej ostatnio sławna miejscówka pod mostem, po stronie praskiej.
po kolei jednak było tak, że konie biegały po wiśle. co ciekawe, mustang widoczny na zdjęciu, napędzany jest turbiną umieszczoną pod barką i biegnie dokładnie z taką samą prędkością, z jaką płynie wisła

kawałek dalej, między krzakami porastającymi brzeg - ten bardziej uregulowany, w wodzie ładnie odbijał się most świętokrzyski

chwilę potem dotarliśmy pod kolejowy most średnicowy, nad którym ładnie zawiesił się księżyc, a pociąg posłusznie dorysował ładną kreskę...

w końcu udało nam się dotrzeć do mostu poniatowskiego... był jednak jakiś taki dwulicowy, wtórny... czy coś takiego

no i ostatecznie dostaliśmy się do miejsca docelowego. zajęło nam to trochę czasu, ponieważ po drodze sprawdzaliśmy jeszcze, czy na pewno nie da rady się dostać jakoś pod sam most i na łachę na środku wisły. niestety... bez sukcesu. po praskiej stronie zastaliśmy takie oto widoki


na wycieczce był jeendrek,
suchy, daniel, tomek,
cons, ewa i na chwilę nocni rowerzyści. dzięki za miłe 4h spacerowania!
Masz Panie, to oko i ten talent.
OdpowiedzUsuńCiekawe ujecia sie udaly, gratulacje. Pomysl na wypad pierwsza klasa. Te ostatnie fotki to az troche Fallout'em zalatuja, hehe.
OdpowiedzUsuńdwa ostatnie są bombowe no i ten kóń :)
OdpowiedzUsuń--> Ewa:
OdpowiedzUsuńktóre oko i jaki talent??
--> Wisien:
dzięki za odwiedziny. powiedziałbym, że one bardzo falloutem zalatują. świetne miejsce.
--> Murawka:
patataj patataj ichaaaa
noo wiem :) to mój faworyt w sensie że zdjęcie choć Sebe też bardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuń