moje mistrzostwo w dziedzinie prokrastynacji osiągnęło apogeum. tak oto, dzisiaj światło dziennie ujrzały zdjęcia z koncertu, który odbył się ponad miesiąc temu! szczęśliwie jest to ostatni tak zakurzony koncert w moich folderach... i znów było post-rockowo, czyli wielce smakowicie. choć, jak niektórzy twierdzą, post-rocka słuchać się nie da, bo to męskie smętne orgazmy muzyczne i przesterowane gitary, zamiast porządnego grania.
szczęśliwie dla zespołu i publiki, przez chwilową dysfunkcję spalonej jadłodajni filozoficznej, koncert odbył się w centralnym basenie artystycznym. po pierwsze - koncert mogło zobaczyć dużo więcej osób, po drugie - była pewność, że konstrukcja budynku nie ulegnie zniszczeniu przez falę dźwięków i ładunek energii... nie wyobrażam sobie, jak panowie z obu zespołów pomieściliby się w jadło szczególnie mając na uwadze ich skłonność do euforycznego miotania się po scenie... po trzecie - kto i jak wyobrażał sobie tam nagłośnienie tak przestrzennej muzyki?
no, ale było tak - na rozgrzewkę dobrze znani i wielce lubiani tides from nebula. było o nich nie raz i nie raz (mam nadzieję) jeszcze będzie - ciekawskich zapraszam tutaj. i tym razem będzie z pochwałami - chłopaki zabrzmieli bardzo fajnie w basenowych wnętrzach, znów ich niosło na scenie. jak zwykle, było bardzo energetycznie i paraliżująco. zebrany, pokaźny tłum łatwo poddał się impulsom energii i falował zgodnie z rytmem wybijanym przez messsje stołka. był to (prawdopodobnie) ostatni koncert tfn w warszawie - aż do czerwca 2010. jak można się domyślać, że cebule powrócą z nowym albumem... :] ze światłem było, jak było. czyli było ciężko. ciemno, czerowono-fioletowo i statycznie. a efekty tego są takie...
ps. do zakupionych merch'ów pg.lost otrzymałem epkę innego szwedzkiego zespołu - class of kill'em high. naprawdę zrobili na mnie wielkie wrażenie! miłe doznania gwarantuje także odpytanie się jutuba o ten zespół :]
pierwsze slyczne. aż mam ochotę brzdęknąć temu panu na strunce. ot co.
OdpowiedzUsuńto z misiem i dwa piony poniżej najlepsze, fajny pomysł z ostatnim - zdjęcia nie powalają jakoś specjalnie, ale fakt faktem światło było do życi ;)
OdpowiedzUsuńps. i obyło się bez liczenia :)
O! są zdjęcia, w końcu pokój będzie wytapetowany :]
OdpowiedzUsuńjeżeli mam wybrać zdjęcie, które najbardziej mi się podoba, to nie wybiorę żadnego... wszystkie robią wrażenie.
--> aga:
OdpowiedzUsuńwłaściwie, to to zdjęcie zamieściłem ze względu na to złudzenie podwójnych strun spowodowane cieniami. no takie całkiem sympatyczne wyszło...
--> Murawka:
masz rację, to chyba też moje ulubione trzy zdjęcia z tego koncertu i nawet to światło jakieś zjadliwe na nich wyszło... z ostatnim, to nawet mam niecny plan. wieczorem będę musiał porzeźbić... :]
--> Ewa:
powinnaś wybrać to drugie foto, co jest ten Twój ukochany z profila. normalnie taki piękny ken, tylko gdzie jest barbi?
phi... myślałam że - po takim gadaniu - będzie gorzej, a tu się okazuje że jest nawet całkiem dobrze i oko można na kilku fotach zawiesić... :]
OdpowiedzUsuńspoko zdjęcia!
no to Panie Kolego porzeźbiłeś :) i mnieś natchnął przy okazji :)
OdpowiedzUsuń