20100220

proghma-c

: kiedy? 2010.02.18 : gdzie? stodoła : kto? proghma-c, orbita wiru :

coma to taki superband muzyczny, który sprzedaje dwie stodoły, dzień po dniu, bez wysiłku. nie ogarniam tego. no, ale o comie będzie w kolejnej odsłonie. szczęśliwie, gwiazda zapewniła sobie na pierwszy wieczór jeden support przyzwoity - orbita wiru, a drugi znakomity, znacznie lepszy od gwiazdy - proghma-c. ale po kolei, bo orbitę znam od czasu już dłuższego, no i niestety ze smutkiem stwierdzam, że stali się bardziej rockowo-feelowi, niż alternatywni, czy jeszcze inni niezależni. ale koncert zagrali sympatyczny, nieźle zabrzmieli i zrobili na mnie ogólnie dobre wrażenie. publiczność powoli się gromadziła się pod sceną, a niektórzy nawet klaskali i to gromko.
przerwa między supportami była bardzo krótka. i dobrze, bo nie mogłem się doczekać występu gdańskiego proghma-c. nigdy wcześniej nie było mi dane zobaczyć ich na scenie, a studyjnie bardzo przypadli mi do gustu. od pierwszych dźwięków wiedziałem, że się nie zawiodę. mięsista gitara, grzmiący bass - tego było mi trzeba. kompozycje na żywca wypadają bardzo, bardzo, bardzo dobrze. zgromadzona publiczność zdecydowanie nie była nastawiona na takie dźwięki - tylko nieliczni okazywali zainteresowanie... to, co cieszy - w klubie było liczne grono osób, które przyszły tylko i wyłącznie ze względu na proghmę. wszystkim miłośnikom grania z pierdolnięciem - polecam, nikt się nie zawiedzie.
po występie proghmy ten wieczór muzycznie był już pozamiatany, nic więcej nie powinno już się pojawiać na scenie, żeby nie zepsuć bardzo dobrego obrazka w pamięci.
a jutro zapraszam na gwiazdę wieczoru.

6 komentarzy:

  1. również nie do końca rozumiem fenomen comy.
    czyżby oświetlenie w stodole się poprawiło?
    podobają mi się zdjęcia z niebiesko-zielonym światłem, natomiast z czerwonym- niekoniecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście bardzo cenie come, wg mnie łączą niebanalne teksty i dobrą muzykę. No i w porównaniu z równie ceniąną przeze mnie proghmą-c, za comą przemawia haryzma wokalisty. W łatwy sposób przelewa swoją energię na słuchaczy. Mając do wyboru czwartkowy i piątkowy koncert, zaryzykowałem podkrążone oczy, ból w nogach, lekką głuchotę na lewe ucho, które towarzyszyły mi od rana w pracy, tylko dlatego żeby usłyszeć u boku comy proghme-c. Dzięki za swietne fotografie i pozdrawiam. Marcin.

    OdpowiedzUsuń
  3. --> Ewa:
    odnośnie comy dyskusja w następnym poście, zapraszam.
    światło, owszem było lepsze - coma dobrze zapłaciła, to powiesili ekstra światełka. do czerwonych też nie mam zbytniego przekonania, ale co tam, nie są takie złe ;]

    --> Anonimowy:
    no tak, charyzmę to rogucki ma, prawda. ale o tym dyskusja obok.
    co do proghmy, świetnie się ich słucha na żywca i z płyty. fajnie, że takie zespoły mamy w polsce.

    OdpowiedzUsuń
  4. miko - respekt za foty! można się od Ciebie uczyć. a co do proghmy - widziałem ich na knock out w krakowie i szczerze mówiąc nie zrobili na mnie wrażenia. może dlatego, że grali na początku, kiedy było jasno i nie było klimatu. muzycznie są ok, ale znam parę lepszych bandów

    OdpowiedzUsuń
  5. --> Paweł:
    toś pan pojechał... ode mnie się uczyć??
    a mi bardzo proghma-c przypadła do gustu, a poza tym, to dobre ziomy są, no! :]

    OdpowiedzUsuń
  6. zgadzam się, równe z nich chłopaki. zobaczę ich znów za tydzień, przed russian circles.

    aha, świetne zdjęcia ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń