20090124
lachowicz. reżyser niebywały.
19 stycznia, w tr warszawa, zagrał człowiek, o którym nic sensownego nie potrafię napisać, bo nie odda to tego, jaki jest i co i jak robi. ciasna, ciemna sala, plastikowe krzesełka. najpierw były drzewa, las i tajemnicze dźwięki. potem pojawiła się ania dąbrowska i zaśpiewali. czas zaczął uciekać niepostrzeżenie, sączyły się dźwięki, którym towarzyszyły wizualizacje emitowane prosto na muzyków z projektora. wśród wyszukanych obrazków pojawiły się również sarenki, które skojarzyły mi się bardzo jednoznacznie. wszystko razem stworzyło w mojej głowie film, którego nie potrafię opowiedzieć. artur r uwiecznił fragmenty tego filmu. pan reżyser lachowicz zaprezentował również publice utwory z nadchodzącego albumu, jakby ostrzej, jakby mocniej, jakby obcojęzycznie. a ciarki wędrowały z góry na dół, z dołu do góry.
tagi:
koncert,
lachowicz,
tr warszawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz