20100329

aga zaryan

: kiedy? 2010.03.23 : gdzie? palladium : kto? aga zaryan :

wtorek był dziwnym dniem, w progresji grał eric bell (ex thin lizzy), czyli twórca przeboju whiskey in the jar. któż tego kawałka nie zna? a kto go zna w oryginale, hm? na miejscu zastaliśmy kilkanaście ledwo-ciepłych osób oczekujących na ten wątpliwy koncert. sami byliśmy nie do końca przekonani, czy chcemy w tym uczestniczyć, w związku z czym postanowiliśmy postawić na wyższą kulturę i pognaliśmy na złamanie karku do palladium na koncert agi zaryan, w celu doznania odrobiny jazzu. a że zupełnie się na tej muzyce nie znam, to słowa o koncercie raczej nie napiszę... poza tym, że dawno się nie czułem takim intruzem w czasie koncertu, bo każde klapnięcie lustra burzyło kwintesencję selektywnych dźwięków płynących w kierunku mocno skoncentrowanej publiczności.
zdecydowanie lepiej wchodzi mi jazz w wydaniu bardziej frywolnym, czyli w formie proponowanej przez trifonidis free orchestra.

2 komentarze:

  1. wpis z całą masą zdjęć- jest co oglądać. chwalę zdj. no.1 ze wzlędu na te nooogi. no i podobują mi się te od no.13 w dół- jakos tak światło do mnie mówi i widze wszystkie instrumenty

    OdpowiedzUsuń
  2. --> Ewa:
    ta pani zaryan, to swoim wyglądem mnie naprawdę przeraża... a muzycznie do mnie nie za bardzo przemawia. a to oznacza mniej więcej tyle, że nie prędko wrócę na jej koncert :]

    OdpowiedzUsuń