wczoraj w progresji wylądowałem dość niespodziewanie, na progresywnym wieczorze obstawionym przez nasze miejscowe in the twilight, już kiedyś obecni przed moim obiektywem, oraz niemiecki rpwl. w porównaniu z zeszłorocznym występem - było lepiej, pod każdym względem. przede wszystkim wokalista zmienił stylówę i poprawił swoje umiejętności wokalne, a cały zespół brzmiał bardziej spójnie. jeśli chodzi o umiejętności, zdecydowanie na scenie najbardziej wyróżniał się gitarzysta, a kroku dzielnie dotrzymywała mu pani bassowa.
20100330
in the twilight
wczoraj w progresji wylądowałem dość niespodziewanie, na progresywnym wieczorze obstawionym przez nasze miejscowe in the twilight, już kiedyś obecni przed moim obiektywem, oraz niemiecki rpwl. w porównaniu z zeszłorocznym występem - było lepiej, pod każdym względem. przede wszystkim wokalista zmienił stylówę i poprawił swoje umiejętności wokalne, a cały zespół brzmiał bardziej spójnie. jeśli chodzi o umiejętności, zdecydowanie na scenie najbardziej wyróżniał się gitarzysta, a kroku dzielnie dotrzymywała mu pani bassowa.
tagi:
in the twilight,
koncert,
progresja,
warszawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niezły koncert :)
OdpowiedzUsuńłoo wróciły wspomnienia z koncertu z zeszłego roku (if ju noł łot aj min), kiedy ważniejsze było przedstawienie na progsowym tv :]
OdpowiedzUsuńale skoro dużo się poprawiło, to ok.
pani bassowa ma nietypowy image jak na taki koncert i tego typu muzykę.
moim zdaniem w in the twilight wszyscy wygladali jakby byli z innej bajki... Czekam niecierpliwie na fotk iz RPWL! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdla mnie ITT super i słychac poprawę, a tak na marginesie kto powiedzial, ze progrockowy zespol ma byc standardowo grupa kolesi w takich samych tiszertach?
OdpowiedzUsuń--> Anonimowy 1:
OdpowiedzUsuńto prawda, było bardzo przyzwoicie.
--> Ewa:
aj noł łot ju min. tym razem było lepiej - ludzie stali pod sceną, nie pod ekranem. całkiem serio - gitara i bass nie zawodziły.
--> Anonimowy 2:
to fakt, wygląd sceniczny zupełnie oderwany od granej muzyki. ale pewnie i na to przyjdzie czas. :]
--> Anonimowy 3:
a czy zespół deathmetalowy w różowych dresach byłby wiarygodny? imho, tu właśnie chodzi o wiarygodność.